Ja do swoich brwi nie używam wiele produktów, jednak wiecznie z nimi eksperymentuję. Raz używam cieni, raz kredki, raz żelu, a np. teraz cienia z Maybelline i chyba zostanę z nim na zawsze. ^^ Moim priorytetem jeśli chodzi o brwi to przede wszystkim ich właściwe przycięcie i wyrwanie.W swoim krótkim życiu miałam już uwierzcie mnóstwo kształtów(tak, tych plemnikopodobnych też :/). Teraz bardzo uważam na to jak je wyrywam i które włoski wyrywam. Czasem właśnie ten jeden gostek decyduje o tym czy zrobicie sobie krzywdę czy dodacie sobie urody. Wiem, że to wydaje się błahostką, ale tak nie jest. 

Nie chcę pokazywać wam całego toku wyrywania moich brwi, bo każda z nas ma je inne i wszystkie wymagają innej regulacji. Ważne by znać 3 punkty-początek, koniec i środek. Jest wiele obrazków na internecie, które za pomocą 3 ołówków chociażby pomogą wam wyznaczyć te znaczniki waszych brwi. Zanim ja je właściwie znalazłam to nieźle się napracowałam i namęczyłam. 

Wyżej widzicie czego używam do brwi, cienia w kremie dobrze znanego dla każdej z was Maybelline Color Tattoo #permament taupe, pędzelka do brwi z Hakuro H85 i prostej szczoteczki do brwi (moja akurat pochodzi z żwelu do brwi catrice, który mi się skończył, a szczoteczkę sobie zostawiłam i sprawdza się u mnie świetnie).