Dawno, dawno, oj dawno mnie tu nie było. Nowa praca, o którą bardzo zabiegałam okazała się być strzałem w 10, jednak bardzo mnie pochłonęła. Wracając wieczorem do domu nie miałam siły tu nawet wpaść i cokolwiek napisać, marzyłam tylko o pójściu spać. Potem doszły do tego problemy z oczami, z którymi borykałam się kilka miesięcy i na ten moment ustały. Nigdy jednak nie wiadomo czy nie powrócą...W ostatnim wolnym czasie dorwałam się do swojej palety Morphe 35b, którą chcę stestować wzdłuż i wszerz. Jej kolorystyka pozwala na dużą zabawę z kolorami, możemy zrobić nią makijaż jaki tylko sobie wymarzymy. Pigmentacja jest zniewalająca, cienie się nie osypują tak bardzo jak w przypadku Sleeka, który uważam bardzo pogorszył się jakościowo. Ten makijaż to pomieszanie niebieskich i fioletowych cieni, wyszło całkiem ciekawie i genialnie podbił moje brązowe oczy, z resztą same zobaczcie!

bez efektu crema z instagrama jak wyżej

Jak Wam się podoba taki makijaż, lubicie zaszaleć z kolorem? :)

Pozdrawiam, XO